CZY POLSCY PACJENCI SĄ LECZENI ZGODNIE Z AKTUALNĄ WIEDZĄ MEDYCZNĄ?
Dostęp pacjentów onkologicznych do terapii lekowych w Polsce na tle aktualnej wiedzy medycznej
Dostępność farmakoterapii onkologicznej jest jednym z najistotniejszych elementów decydujących o skuteczności leczenia onkologicznego. W niespełna 24 miesiące od opublikowania poprzedniego raportu z niepokojem dostrzegamy, że pomimo paru zmian, z rakiem w Polsce wciąż walczy się metodami niejednokrotnie przestarzałymi. Wyzwania, z którymi się zmagamy, są proporcjonalne do zaniedbań z przeszłości.
Na 19 przeanalizowanych w raporcie nowotworów, tylko w jednym polski pacjent może mieć pewność, że jego leczenie będzie zgodne z aktualną wiedzą medyczną. Oznacza to, że tylko w przypadku tego jednego nowotworu polscy onkolodzy dysponują pełnym arsenałem leków określonym w międzynarodowych standardach leczenia.
W przypadku 18 pozostałych przeanalizowanych nowotworów polski pacjent musi się liczyć z tym, że w publicznej służbie zdrowia nie będzie leczony w sposób optymalny - aż 70% leków zalecanych przez aktualną wiedzę medyczną jest w Polsce niedostępnych lub jest dostępnych z ograniczeniami.
Polska w ratowaniu zdrowia i życia swoich obywateli nie korzysta z osiągnięć współczesnej nauki i medycyny - ponad połowa leków onkologicznych, zarejestrowanych w ciągu ostatnich 12 lat w Europie, w ogóle nie jest dostępna dla polskich pacjentów.
Skuteczność leczenia (oraz zapobiegania) chorób nowotworowych w Polsce jest jedną z najniższych w Europie - statystycznie po 5 latach od diagnozy z grupy 160 tys. chorych przeżyje zaledwie ok. 66 tys. osób (ok. 41%), choć w innych krajach z lepszą organizacją opieki zdrowotnej uratowano by 96 tys. ludzi (ok. 60%). Różnica to ok. 30 tys. osób rocznie (to tyle co populacja Augustowa) czyli 82 osoby dziennie (pojemność średniej wielkości samolotu pasażerskiego).
Coraz więcej Polaków choruje na raka - co roku przybywa ok. 160 tys. nowych chorych, a w ciągu ostatnich 15 lat roczna zachorowalność wzrosła o 42% - eksperci mówią o “tsunami onkologicznym”. Czy jesteśmy na nie przygotowani?