Ministerstwo Zdrowia po raz pierwszy potwierdza rozpoczęcie prac nad zmianami w ustawie o ratunkowym dostępie do technologii lekowych. Fundacja Alivia proponuje konkretne rozwiązanie – środki na zakup leków muszą pochodzić spoza ryczałtu, który otrzymuje ośrodek. Apeluje również do Łukasza Szumowskiego o zapewnienie odpowiednich zasobów do rozpatrywania wniosków. Ustawa o ratunkowym dostępie to fikcja, resort dostrzegł problem. Proponujemy, żeby zapewnić osobne i stabilne finansowanie dla programu – mówi Bartosz Poliński, Prezes Fundacji Onkologicznej Alivia.
Fundacja od wielu miesięcy monitoruje funkcjonowanie ustawy o ratunkowym dostępie do technologii lekowych. Już w maju ostrzegała, że pacjenci mają utrudniony dostęp do nowej ścieżki. Według najnowszych danych na dzień 28 czerwca br. w Ministerstwie Zdrowia złożono 548 wniosków, ponadto wydano 207 pozytywnych zgód na sfinansowanie leku w ramach RDTL. Wydanie zgody nie jest jednak równoznaczne z podaniem leku choremu. Z danych przekazanych przez NFZ w maju br. wynika, że przeciętnie jeden na trzech chorych, dla których wydano zgodę ostatecznie otrzymuje lek.
Zgodnie z ustawą to ośrodki występują do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o sfinansowanie nierefundowanych leków. Ich zakup pochodzi z tzw. ryczałtu, wprowadzonego na podstawie przepisów o sieci szpitali. Niestety w przypadku onkologii rozliczenie ryczałtowe obejmuje kilka do kilkunastu procent budżetu szpitala, co może skutecznie zniechęcać do pokrywania kosztów zakupu leku. Dlatego Fundacja proponuje nowelizację rozporządzenia regulującego, które rodzaje świadczeń są finansowane poza ryczałtem, czyli tak jak zdecydowana większość procedur wykonywanych w onkologii. Może to zwiększyć chęć ośrodków do składania wniosków.
Jednocześnie Fundacja prosi o wystosowanie interpretacji dotyczącej sposobu rozliczenia procedury przez Narodowy Fundusz Zdrowia, aby wyjaśnić wszystkie dotychczasowe nieporozumienia oraz zapewnienie odpowiedniej liczby osób do obsługi spływających wniosków. Z informacji przekazywanych przez pacjentów kontaktujących się z Fundacją wynika, że wielu chorych czeka bardzo długo na rozpatrzenie wniosków. Przykładem jest Pani Aleksandra, która od kilku miesięcy bezskutecznie czeka na rozstrzygnięcie. – Takich pacjentów jak ja jest mnóstwo. Odbijają się od drzwi do drzwi i czekają miesiącami. Dlatego postanowiłam nagłośnić tę sprawę. Nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Cała ta sytuacja jest dla mnie bardzo trudna. Wolałabym skupiać się na leczeniu, diecie antynowotworowej, mieć spokojny umysł. Tymczasem poświęcam swoją energię na walkę z systemem, który jest nieludzki – mówi Aleksandra Lazar.
Dodaj chorym odwagi!
Pomagamy chorym na raka w finansowaniu terapii, konsultacji, badań i dojazdów do ośrodka leczenia, a także edukujemy i reprezentujemy pacjentów w debacie publicznej.
Wypowiedź dla portalu nowiny.pl z dnia 17 lipca 2018 r.