Kobieta, która przeszła chorobę nowotworową, powiedziała mi, „że teraz czuje się jak zepsuta lalka, której już nikt nie chce”. W trakcie innej konsultacji inna pacjentka po nowotworze dodała, że “najgorszy nie był rak, ale to, co było potem, kiedy teoretycznie była już zdrowa”.
Seksualność kobiety to naprawdę złożony temat. Możemy sprowadzić go po prostu do funkcji seksualnych: pożądanie, podniecenie, orgazm i satysfakcja seksualna. Czasem to też erotyzm, kobiecość i wszystko, co przez nią rozumiemy. Często to też macierzyństwo, nasze role społeczne i związki partnerskie.
W trakcie różnych terapii, zagrożenia życia i lęku uważamy seksualność za mało istotny temat. Fakt, że w momencie postawienia diagnozy seks nie stanowi kluczowej sprawy. Głównie chce się wtedy usunąć zmianę, narząd (macicę, piersi, szyjkę macicy, czy jelito) i rozpocząć chemioterapię, radioterapię i terapię hormonalną. Blizna po rekonstrukcji, brak szyjki macicy, wąska pochwa, brak piersi, blizny, stomia na początku nie stanowią problemu, ponieważ życie i przetrwanie jest jedyną liczącą się wartością. Co jest oczywiste. We współczesnym świecie wcześnie wykryte nowotwory są po prostu jedną z chorób, które się leczy i po których przeżywa się często długie lata. W momencie diagnozy i terapii zupełnie nie obchodzi nas nasze szczęście, skutki terapii i przyjemności. Większość lekarzy nie rozmawia o tym ze swoimi pacjentkami, pacjentki ze strachu przed trywialnością pytania o seks, nie pytają. Warto jednak pamiętać, że decyzje podjęte po usłyszeniu diagnozy warunkują często dalsze, udane życie seksualne i dobre relacje partnerskie.
Dołącz do nas!
Tu znajdziesz przygotowane specjalnie dla Ciebie darmowe wsparcie w zmaganiach z rakiem!
Najczęściej w wyniku zarówno samej choroby nowotworowej, jak i jej terapii oraz często występujących zaburzeń depresyjnych obserwujemy następujące zaburzenia seksualne:
- Suchość pochwy, często związana z chemioterapią i leczeniem hormonalnym np. w przypadku raka piersi. Zaburzenia w nawilżaniu i ukrwieniu pochwy powodują bolesne stosunki płciowe, mikrourazy, tendencje do powtarzających się upławów oraz zaburzenia podniecenia.
- Brak podniecenia, zaburzenia hormonalne, leki przeciwdepresyjne oraz zmieniony obraz własnego ciała wpływają na brak ochoty na aktywność seksualną, czyli obniżone libido
- Operacje w obrębie miednicy mniejszej, uszkodzenia zakończeń nerwowych mogą powodować zaburzenia w odczuwaniu orgazmu
- Całość leczenia przeciwnowotworowego, choroby samej w sobie i przemęczenie może prowadzić do zaburzeń odczuwania satysfakcji seksualnej
Czy można coś z tym zrobić już w trakcie terapii?
Zaburzenia seksualne najczęściej tworzą błędne koło. Z jednego zaburzenia wynikają inne zaburzenia oraz problemy w relacjach partnerskich. Warto jednak wziąć pod uwagę swoje wcześniejsze funkcjonowanie seksualne, zanim o wszystko oskarżymy nowotwór. Jeżeli twój seks nie istniał przed chorobą, to po chorobie nagle nie wróci. Tutaj nie zadziała żadna magiczna różdżka.
Jeżeli jednak było inaczej, to często lepiej zapobiegać niż leczyć. Najlepszym wyjściem jest aktywność seksualna w trakcie terapii. Nie warto jednak robić nic na siłę. Pamiętaj jednak, proszę, że kobieca seksualność to nie tylko seks. To przede wszystkim okazywanie miłości na co dzień, to zapytanie jak Ci minął dzień, to wspólne milczenie oglądając zachód słońca, to całus w policzek gdy gotujesz obiad, to uczucie bycia kochaną i wiele małych, codziennych gestów, które pokazują, że pamiętasz o swojej drugiej połowie.
Jeśli dobrze się czujesz i masz ochotę na seks, to nikt Ci nie zabroni bliskości z partnerem/partnerką. Jasne, że będą dni kiedy będziesz czuć się bardzo źle i nie będziesz mogła się doczekać kiedy terapia się skończy. Jednak to minie. Chemioterapia w końcu się skończy i po kilku miesiącach będzie tylko wspomnieniem.
Kiedy jesteś gotowa, nic nie stoi na przeszkodzie, by cieszyć się bliskością z partnerem po wyzdrowieniu. Jeśli jednak obserwujesz jakiś problem, to warto przemyśleć terapię u seksuologa, nawet jeżeli miałaby to być tylko jedna sesja. Każde w wymienionych zaburzeń można zniwelować, leczyć albo przynajmniej poprawić. Pierwszą pomoc w przypadku suchości pochwy można sobie zaordynować w aptece. Warto wypróbować nawilżające żele intymne na bazie wody, gliceryny lub silikonów – wybór jest duży. Do preparatów nawilżających należą również globulki z kwasem hialuronowym (działają one nieco dłużej), częstotliwość ich stosowania to, co 2-3 dni. Pomocne będą również małe wibratory, do rehabilitacji mięśni dna miednicy. Można zastosować odpowiednią bieliznę, żeby ukryć blizny po operacji albo stomię. Można też zacząć rozmawiać o swoich fantazjach, wprowadzić je w życie i zobaczyć co się zadzieje. Libido wzrasta także, kiedy seks przestaje boleć i jest właściwe nawilżenie. Zaczynamy w pochwie, a kończymy na mózgu. I znowu nam się chce.
Okazuje się, że dobrą metodą na poprawę pożądania jest regularna aktywność fizyczna. U kobiet po aktywności fizycznej (trwającej minimum 30 minut) wzrasta przepływ krwi w pochwie, zwiększa się podniecenie i gotowość seksualna. Po aktywności fizycznej współżycie często mniej boli, pochwa staje się bardziej elastyczna i nawilżona. Właściwa dieta pozwala zarówno na poprawę mikrobioty w jelitach, pochwie, jak i na utrzymaniu odpowiedniej masy ciała.
Temat seksualności po chorobie nowotworowej to temat rzeka. Jest na pewno bardzo indywidualną kwestią każdej osoby. Nie można w kilku zdaniach odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące zaburzeń seksualnych. Można jednak pokazać, że nie należy rezygnować z seksu, że warto za nim się wstawić ”u samego siebie” pomimo… Aha, badania wykazują, że udane życie seksualne zwiększa długość naszego życia.
Jeśli zainteresował Cię ten temat, więcej przeczytasz TUTAJ.
Autorka: dr Monika Łukasiewicz, Fundacja Dla Kobiet