Jak się przygotować do operacji?

Facebook
Twitter
LinkedIn
Email

Zadajesz sobie pytanie, jak przygotować organizm do operacji usunięcia guza? Czy wiesz, że możesz realnie wpłynąć na przebieg swojego leczenia? Nie dotyczy to tylko operacji, ale również chemioterapii, radioterapii i całego procesu rekonwalescencji. Tutaj dowiesz się, czy jako pacjent onkologiczny możesz budować formę? Co się dzieje, gdy Twój organizm nie ma rezerw? 

Przeczytaj nasz artykuł, który powstał na podstawie rozmowy z prof. Mirosławem Czuczwarem, kierownikiem Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Rozmowę przeprowadziła dr Joanna Neuhoff-Murawska. 

Dołącz do nas!

Tu znajdziesz przygotowane specjalnie dla Ciebie darmowe wsparcie w zmaganiach z rakiem!

Czego się dowiesz?

Dlaczego pacjent powinien przygotować się do operacji?

Proces przygotowania jest absolutnie kluczowy. Wielu pacjentów ma przekonanie, że o przebiegu leczenia decyduje wyłącznie sama choroba. W pewnym stopniu to prawda, bowiem stopień zaawansowania schorzenia, jego typ, czy też indywidualne predyspozycje mają istotny wpływ na możliwości działania lekarzy. W onkologii te czynniki rzeczywiście często ograniczają zakres terapii.

Jednak nie oznacza to, że pacjent całkowicie nie ma wpływu na swój proces zdrowienia. Wręcz przeciwnie, przygotowanie do planowanego zabiegu operacyjnego to obszar, w którym chory może i powinien odegrać aktywną rolę. Leży to bezpośrednio w jego interesie.

Dlaczego to takie ważne? Ponieważ każda operacja, nawet przeprowadzona w najbardziej oszczędzający sposób przez doświadczony zespół chirurgiczny, jest dla organizmu urazem. Uszkodzenie tkanek, które jest nieuniknione w trakcie zabiegu, wywołuje reakcję organizmu w postaci katabolizmu, czyli procesu rozpadu tkanek. Odpowiednie przygotowanie pacjenta pozwala zminimalizować negatywne skutki tej reakcji i zwiększa szanse na szybszy powrót do zdrowia.

Co to jest katabolizm?

Katabolizm, mówiąc najprościej jest procesem rozpadu tkanek w organizmie. Dla wielu pacjentów może brzmieć to groźnie, wręcz niepokojąco. Tymczasem wyjaśnienie tego zjawiska jest całkowicie racjonalne: katabolizm jest mechanizmem ewolucyjnym, który powstał po to, by pomóc nam przetrwać w sytuacjach zagrożenia, takich jak choroba czy uraz.

Gdy dochodzi do uszkodzenia tkanek, organizm uruchamia proces kataboliczny, ponieważ „zakłada”, że przez jakiś czas nie będziemy w stanie normalnie funkcjonować: jeść, pić czy się poruszać. W odpowiedzi na tę sytuację zaczyna pozyskiwać niezbędne składniki odżywcze z własnych zasobów: tkanek, z których jest zbudowany. To trochę tak, jakby organizm zjadał własny ogon, żeby przetrwać. I choć to uproszczenie, świetnie oddaje istotę tego zjawiska.

Czy katabolizm jest dla organizmu bezpieczny?

Wszystko zależy od tego, jakimi rezerwami dysponuje organizm pacjenta. Jeżeli mamy do czynienia z osobą w dobrej kondycji, tj. posiadającą odpowiednią masę mięśniową, zapasy glikogenu i umiarkowaną ilość tkanki tłuszczowej, to proces katabolizmu przebiega dosyć łagodnie.

Wbrew obiegowym opiniom, tkanka tłuszczowa również jest potrzebna. Oczywiście jej nadmiar nie sprzyja zdrowiu, ale jej całkowity brak również jest niebezpieczny. Jeśli organizm ma z czego czerpać, to nawet po operacji ma większe szanse na szybki powrót do zdrowia.

Co się dzieje, gdy organizm nie ma rezerw?

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy organizm nie ma zgromadzonych zasobów, a dochodzi do kontrolowanego urazu, jakim jest zabieg chirurgiczny. Operacje planuje się z wyprzedzeniem, więc teoretycznie pacjent ma czas na przygotowanie. Jeśli jednak do takiego zabiegu przystępuje osłabiony, bez rezerw, wtedy katabolizm staje się poważnym zagrożeniem.

W takich przypadkach organizm sięga po to, co ma, a jeśli nie ma zapasów tłuszczu, czy glikogenu, zaczyna wykorzystywać do przetrwania struktury niezbędne do funkcjonowania. Przykładem mogą być mięśnie oddechowe. Ich degradacja prowadzi do tego, że pacjent może wymagać długotrwałego leczenia respiratorem, intensywnej opieki medycznej, a proces rekonwalescencji znacznie się wydłuża.

Niedobór rezerw może również zaburzyć funkcjonowanie układu odpornościowego, bowiem brakuje „materiału”, z którego organizm mógłby produkować przeciwciała i komórki odpornościowe. W praktyce oznacza to większe ryzyko infekcji, powikłań i bardzo trudny powrót do sprawności i to nie na przestrzeni tygodni, lecz miesięcy, a nawet lat. Dlatego właśnie tak ważne jest odpowiednie przygotowanie do operacji czy intensywnego leczenia onkologicznego. Mówiąc wprost: trzeba „zbudować formę”.

Czy pacjent onkologiczny może „budować formę”?

Może się wydawać, że budowanie formy w trakcie leczenia onkologicznego to zadanie trudne, a czasem wręcz niemożliwe, zwłaszcza w przypadku pacjentów osłabionych, czy leżących. Jednak każdy może dostosować działania do swoich możliwości.

Nikt nie oczekuje od osoby, która dotąd poruszała się głównie między domem a pracą, że nagle zacznie trenować do triatlonu. Niemniej, to wcale nie oznacza, że nie da się nic zrobić.

Zamiast biernie czekać w łóżku na planowany pobyt w szpitalu, można spróbować włączyć do codzienności drobne aktywności, np. krótsze i dłuższe spacery, częstsze wychodzenie z psem, rezygnacja z samochodu lub taksówki na rzecz marszu. Nawet zamiana wysłania kogoś po zakupy na samodzielne wyjście ma znaczenie. Wielu szczegółów na temat aktywności fizycznej w chorobie nowotworowej dowiesz się tutaj. 

Osoby, które już wcześniej były aktywne fizycznie, mają w ręce ogromny atut, ich masa mięśniowa oraz ogólna wydolność organizmu są na wyższym poziomie. To oznacza, że istnieje bardzo duża szansa, że nawet ciężka choroba i intensywne leczenie nie spowodują tak poważnych szkód. Celem “budowania formy” przez usunięciem guza nie jest osiąganie sportowej formy, prawdziwym celem jest zbudowanie rezerw energetycznych i funkcjonalnych, które pomogą przetrwać trudny czas leczenia.

Właściwa dieta przed operacją guza

Większość pacjentów nie trafia na stół operacyjny „z marszu”. Od momentu diagnozy czy kwalifikacji do zabiegu do jego realizacji mija zwykle kilka tygodni. Jest to czas, który można i warto dobrze wykorzystać.

Oprócz aktywności fizycznej ważne jest też odpowiednie odżywianie. Warto ograniczyć produkty, które budują głównie tkankę tłuszczową, do których należą słodycze, tłuszcze nasycone, czyli głównie pochodzenia zwierzęcego. O cukrze w diecie chorego na raka dowiesz się więcej tutaj.

Dobrze jest zamienić je na wartościowe źródła białka, źródła kwasów tłuszczowych omega-3, jakimi są tłuste ryby morskie. Należy wprowadzić do diety świeże warzywa, i produkty zbożowe pełnoziarniste.

Papierosy i alkohol przed operacją raka

W przygotowaniu do operacji istotne jest ograniczenie lub całkowita eliminacja używek. Alkohol i papierosy w żadnym momencie życia nie są sprzymierzeńcami zdrowia, a w okresie leczenia onkologicznego mogą znacznie pogorszyć rokowanie i obciążyć organizm. O wpływie alkoholu na proces leczenia przeczytasz więcej tutaj.

Chodzi o to, aby był on możliwie najlepiej przygotowany na to, co go czeka. A czeka go spory wysiłek, dlatego ważny jest jego styl życia.

Czy przed operacją można się odchudzać? 

Coraz częściej lekarze spotykają się z pacjentami zmagającymi się z otyłością, dziś coraz częściej mówi się o chorobie otyłościowej. Niezależnie od nazewnictwa, jedno pozostaje pewne: otyłość znacząco wpływa na przebieg leczenia, w tym na proces operacyjny.

Teoretycznie każdy moment jest dobry, by zredukować masę ciała. Jednak od tej zasady istnieje jeden wyjątek i jest nim okres bezpośrednio przedoperacyjny.

Dlaczego? Ponieważ próby szybkiej redukcji masy ciała podejmowane tuż przed planowanym zabiegiem bardzo często przybierają formę głodzenia się. A to nie prowadzi do redukcji tkanki tłuszczowej, lecz przede wszystkim do utraty i tak już skromnej masy mięśniowej. W efekcie organizm staje się jeszcze słabszy, a proces katabolizmu zostaje przyspieszony i to dokładnie w momencie, gdy potrzebna jest siła i rezerwy.

Co zamiast odchudzania?

W przypadku osoby z otyłością szykującej się do operacji raka dużo lepszym rozwiązaniem jest skupienie się na poprawie jakości odżywiania i zwiększeniu aktywności fizycznej. Nawet, jeśli nie uda się znacząco schudnąć, to zwiększenie masy mięśniowej i poprawa wydolności mogą mieć kluczowe znaczenie w przebiegu leczenia.

Oczywiście, tygodnie przygotowań nie zrekompensują lat zaniedbań. Ale nawet niewielka poprawa kondycji fizycznej może realnie zwiększyć szanse na łagodniejszy przebieg operacji i szybszy powrót do zdrowia.

Podsumowanie 

Choć może się wydawać, że pacjent leżący nie jest szczególnie obciążony fizycznie, prawda jest zupełnie inna. Nawet pacjent, który leży, tak naprawdę „biegnie maraton”. Jest to efektem intensywnego leczenia, przez które musi przejść. I nawet jeśli lekarze starają się działać jak najdelikatniej, to leczenie onkologiczne zawsze jest ogromnym wyzwaniem dla organizmu.

Sam proces przygotowania do leczenia, a następnie jego kolejne etapy: zabiegi chirurgiczne, chemioterapia, radioterapia, leczenie uzupełniające, czyli tzw. terapia adjuwantowa sumują się w nieustanny stres fizjologiczny. Organizm pozostaje w stanie ciągłego katabolizmu i przeciążenia. Każdy z tych etapów oznacza dla niego uraz, z którym musi się zmierzyć.

Jeśli pacjent nie ma żadnych rezerw, z czego ma się rozpaść? Organizm, który nie otrzymuje odpowiedniej ilości białka i składników odżywczych z diety, zaczyna szukać ich we własnych zasobach. I tu pojawia się paradoks: by przeżyć, zaczyna rozkładać struktury niezbędne do życia.

To sytuacja porównywalna do palenia w kominku cegłami, z których zbudowany jest dom. – Nie ma w tym sensu, ale organizm nie szuka logik, on szuka sposobu na przetrwanie. Po ciężkim urazie lub w warunkach przewlekłego stresu biologicznego będzie „spalał” wszystko, co może zapewnić mu substraty podtrzymujące kluczowe funkcje życiowe.

Dlatego tak ważne jest, by o siebie dbać nie tylko w zdrowiu, ale również, a może przede wszystkim w chorobie. To, co zrobimy dla swojego organizmu przed rozpoczęciem leczenia, może zaważyć na tym, jak przez nie przejdziemy  i jak szybko będziemy wracać do sił.



autorka i prowadząca rozmowę: dr Joanna Neuhoff-Murawska

gość: prof. Mirosław Czuczwar, Kierownik Kliniki Anastezjologii i Intensywnej Terapii w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim


Zapisz się, aby otrzymywać najświeższe informacje ze świata onkologii!

Fundacja Onkologiczna Alivia powstała w kwietniu 2010 roku. Założycielem jest Bartosz Poliński – starszy brat Agaty, u której 3 lata wcześniej, w wieku 28 lat, został zdiagnozowany zaawansowany rak. Rodzeństwo namówiło do współpracy innych.

W momencie diagnozy rokowania Agaty były niepomyślne. Rodzeństwo zmobilizowało się do poszukiwania najbardziej optymalnych metod leczenia. Nie było to łatwe – po drodze musieli zmierzyć się z niewydolnym systemem opieki onkologicznej, trudnościami formalnymi i problemami finansowymi. Szczęśliwie, udało się im pokonać te przeszkody. Agacie udało się również odzyskać zdrowie i odmienić fatalne rokowania. Doświadczenia te, stały się inspiracją do powołania organizacji, która pomaga pacjentom onkologicznym w trudnym procesie leczenia.

Fundacja naświetla problem występowania chorób nowotworowych. Propaguje także proaktywną postawę wobec choroby nowotworowej i przejęcie inicjatywy w jej leczeniu: zdobywanie przez chorych i bliskich jak największej ilości danych na temat danego przypadku, podejmowania decyzji dotyczących leczenia wspólnie z lekarzem. Podpowiada również sposoby ułatwiające szybkie dotarcie do kosztownych badań w ramach NFZ (onkoskaner.pl), informacji o nowotworach złośliwych i ich leczeniu, jak również publikuje w języku polskim nowości onkologiczne ze świata na swojej stronie, jak i na profilu Alivii na Facebook’u.

W krytycznych sytuacjach fundacja pomaga organizować środki finansowe na świadczenia medyczne dla chorych, które nie są finansowane z NFZ. Zbiórkę funduszy umożliwia Onkozbiórka, które Alivia prowadzi dla potrzebujących.