„Tsunami onkologiczne” w Polsce nie traci na sile, a pacjenci onkologiczni wciąż muszą walczyć o leczenie zgodne z aktualnym stanem wiedzy medycznej. Statystyki są bezlitosne – co czwarty z nas zachoruje na raka, a co piąty umrze z powodu nowotworu. Z roku na rok liczba nowych przypadków nowotworów złośliwych rośnie, szacuje się, że w roku 2029 zwiększy się ona do poziomu ponad 200 tysięcy. Wkrótce każdy z nas może się sam borykać z rakiem lub mieć osobę chorą wśród bliskich. Niestety obecnie przeciętny Polak ma o 20 proc. mniejsze szanse na przeżycie 5 lat z chorobą nowotworową w porównaniu z mieszkańcami innych krajów Europy. Efektywność leczenia w naszym kraju zmienia się w zbyt wolnym tempie, do tego występują duże nierówności w dostępie ze względu na poszczególne regiony. Są województwa, w których na 100 tys. mieszkańców przypada 1,2 lekarza onkologa. Nadal czekamy długo na badania np. ponad 250 dni na rezonans magnetyczny w opolskim. Pacjenci onkologiczni w Polsce mają też znacznie mniejszy dostęp do leków niż w pozostałych krajach Europy – raport z wiosny 2017 wskazuje, że na 19 analizowanych przypadków, tylko w jednym typie raka pacjenci mogli mieć pewność, że są leczeni zgodnie z osiągnięciami współczesnej medycyny. Leczenie nowotworu w Polsce oznacza wojnę i nieustającą walkę pacjentów onkologicznych. Walkę, na którą chorym zbyt często brakuje pieniędzy i którą będą mogli wygrać tylko dzięki naszemu wsparciu. Kontynuujemy kampanię „Wojna z rakiem”. Przekażcie 1% na działania Fundacji i naszych podopiecznych.
„Tsunami onkologiczne” nie słabnie – fatalny poziom efektów leczenia nowotworów
Ubiegłoroczny raport Health at a Glance przygotowany przez OECD[1] nie pozostawia złudzeń – dramatyczna sytuacja polskich pacjentów onkologicznych trwa. Poziom śmiertelności z powodu raka w naszym kraju jest wyższy niż w Federacji Rosyjskiej. Natomiast pod względem skuteczności leczenia raka jelita grubego wyprzedza nas nawet Turcja. Jak alarmuje Najwyższa Izba Kontroli w raporcie nt. dostępności i efektów leczenia nowotworów[2], do 2025 r. nowotwory staną się główną przyczyną zgonów w Polsce, a zachorowalność na nie wzrośnie aż o 25 proc. W ciągu minionych 15 lat aż o 42 proc. wzrosła liczba Polaków, u których diagnozowany jest co roku nowotwór złośliwy. Statystycznie, po 5 latach z grupy 160 tys. diagnozowanych co roku Polaków przeżyje zaledwie 65 tys. osób (ok. 41 proc.) choć w innych krajach, z lepszą organizacją opieki zdrowotnej, żyłoby dłużej 96 tys. ludzi (ok. 60 proc.). Oznacza to, że ze względu na różnice w organizacji ochrony zdrowia, co roku umiera w Polsce, choć nie musi, aż 31 tys. osób, to niemal tyle co liczba mieszkańców Bochni. Nie do przyjęcia pozostaje fakt, że Polska wciąż znajduje się w pierwszej trójce krajów UE o najwyższym wskaźniku umieralności na raka. Z początkiem ubiegłego roku dane raportu Dostęp pacjentów onkologicznych do terapii lekowych w Polsce na tle aktualnej wiedzy medycznej[3] wzbudziły słuszny niepokój – spośród 19 analizowanych w dokumencie nowotworów tylko w jednym z nich pacjenci mogli mieć pewność, że ich leczenie będzie zgodne z aktualną wiedzą medyczną, a pośród listy 15 nowotworów o największej zachorowalności, jedynie dla dwóch odnotowano spadek liczby zachorowań. W przypadku wszystkich pozostałych nowotworów odnotowano wzrost liczby nowych przypadków. Mimo rozszerzenia listy leków refundowanych w ostatnich miesiącach, bez dalszych zmian systemowych w obszarze sprawności systemu ochrony zdrowia oraz poziomu opieki, którą otrzymują chorzy, sytuacja nadal będzie dramatyczna. Te przerażające dane pokazują jasno, że polscy pacjenci onkologiczni są zmuszeni walczyć o swoją szansę na leczenie. Niedofinansowanie w tej sferze opieki zdrowotnej jest wyjątkowo wysokie. Wydatki przeznaczone w Polsce na onkologię per capita wynoszą zaledwie 42 euro – dla porównania, w Czechach jest to 85 euro[4]. W Polsce w ratowaniu zdrowia i życia swoich obywateli nadal nie korzysta się z osiągnięć współczesnej nauki i medycyny – w 2015 r. ponad połowa leków onkologicznych (53% z 94 substancji zarejestrowanych w ciągu ostatnich 12 lat w Europie i rekomendowanych przez towarzystwa naukowe) w ogóle nie była dostępna dla polskich pacjentów. Co więcej, znaczna część dostępnych leków wciąż nie została objęta refundacją, a środki refundowane są objęte dużymi obostrzeniami. Nieznaczną poprawę możemy zaobserwować w przypadku refundacji leków w zakresie leczenia nowotworów jelita grubego, prostaty, czerniaka i białaczki, jednak istnieją dziesiątki niezaspokojonych potrzeb. Pacjenci onkologiczni w ogóle nie mogli korzystać lub mają dostęp tylko z ograniczeniami aż do 70% leków zalecanych zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Finalnie chorzy zmuszeni są do organizowania zbiórek na zakup leków niezbędnych do ich przeżycia lub zgłoszenia się o pomoc do organizacji pozarządowych – niewielki procent z nich jest w stanie pokryć koszty leczenia z własnej kieszeni. Mówiąc o kosztach związanych z opieką onkologiczną bardzo często podawane są jedynie koszty bezpośrednie, podczas gdy w Polsce koszty pośrednie stanowią aż 64% całościowych kosztów ekonomicznych związanych z postępowaniem przeciwnowotworowym[5], w tym m.in. koszty dojazdów do ośrodków onkologicznych, badań diagnostycznych czy koszt rezygnacji z aktywności zawodowej. Jednym zdaniem, polscy pacjenci onkologiczni nie pozostają bez szans, mogą skutecznie walczyć z nowotworem, potrzebują jednak dużej pomocy w ułatwieniu dostępu do szybkiej diagnostyki oraz bezpiecznej i skutecznej farmakoterapii.
Pochodzenie warunkuje Twoje szanse na leczenie – zdrowie liczone w złotówkach
Nie tylko nierówności wynikających z różnic finansowych, wykształcenia czy znajomości, ale i te o charakterze regionalnym coraz mocniej uwidaczniają się i coraz silniej wpływają na przebieg ścieżki leczenia nowotworów. Porównując poszczególne województwa możemy zauważyć, że dostęp do ośrodków onkologicznych oraz diagnostycznych jest wysoce nierównomierny. Placówki lecznicze są rozproszone, brakuje nie tylko ośrodków specjalistycznych, ale i lekarzy specjalistów. Zmusza to pacjentów do wielogodzinnych podróży do innych miast, regionów w celu kontynuowania leczenia czy nawet wykonania badań. Są województwa, w których średnia odległość chorego od ośrodków onkologicznych i diagnostycznych jest niewielka, jednak nadal są regiony, gdzie wykonanie badań to dla pacjentów przedsięwzięcie wymagające kilkugodzinnej podróży. Tak jest w przypadku chociażby Słupska, skąd chorzy często jeżdżą aż do centrów onkologicznych w Szczecinie lub Gdańsku. Trudnym do zaakceptowania jest fakt, że między Gdańskiem a Bydgoszczą nie ma żadnego ośrodka leczącego kompleksowo. Szanse chorych w Polsce na zdiagnozowanie oraz podjęcie terapii nie są równe. Polska w raporcie Euro Health Consumer Index 2017[6] w rankingu dostępności do terapii onkologicznej plasuje się na niechlubnym 4. miejscu od końca – za nią pozostaje tylko pogrążona w kryzysie Grecja, Serbia i Litwa. Podobnie jest w przypadku poziomu skuteczności metod leczenia. Fatalna sytuacja kadrowa oraz kolejki do badań diagnostycznych w drastycznym stopniu różnią się od siebie także ze względu na województwa. Niestety obecnie długość oczekiwania na badania nadal zmusza bardzo wielu chorych do wykonania ich w formule płatnej. Pomimo działań państwa mających na celu zmniejszenie kolejek na badania z zakresu diagnostyki obrazowej nadal mamy do czynienia z wieloma przypadkami, gdzie w zależności od miejsca zamieszkania pacjent może czekać na badania dwu-, trzy-, a nawet czterokrotnie dłużej niż mieszkaniec sąsiedniego województwa[7]. Na rezonans magnetyczny głowy w woj. pomorskim w trybie zwykłym chory musi czekać ok. 251 dni, podczas gdy chory z woj. świętokrzyskiego czekać będzie o niemal 100 dni krócej. Na tomografię jamy brzusznej pacjent w woj. opolskim będzie czekał 28 dni, a jego odpowiednik w woj. pomorskim czy dolnośląskim – ponad czterokrotnie dłużej.
Dramatyczna sytuacja kadrowa służby zdrowia oraz niegasnący strajk lekarzy rezydentów w polskich szpitalach to kolejny problem, z którym muszą się zmierzyć pacjenci onkologiczni. Średnia liczba lekarzy onkologów na 100 tys. mieszkańców wynosi zaledwie 2,3[8], przy czym różnice pomiędzy poszczególnymi województwami mogą być niemal czterokrotne, tak jak w przypadku województwa mazowieckiego (4,0) w porównaniu do województwa opolskiego (1,2). W przypadku liczby patomorfologów średnia wynosi dwóch lekarzy na 100 tys. mieszkańców, ale już w województwach opolskim oraz warmińsko-mazurskim, na 100 tys. mieszkańców przypada tylko jeden patomorfolog. Podobnie nierównomiernie prezentują się także dane dotyczące liczby lekarzy specjalistów z zakresu chirurgii onkologicznej, radioterapii onkologicznej czy hematologów. Najgorzej jednak prezentują się dane dotyczące lekarzy z zakresu onkologii i hematologii dziecięcej – średnia lekarzy przypadających na 100 tys. mieszkańców to zaledwie 0,5 lekarza. W województwie opolskim wskaźnik ten wynosi 0, a w województwie lubuskim – 0,1 lekarza. Na mapie polskiej onkologii możemy dostrzec „białe plamy” – miejsca, regiony, w których chorzy nie mają dostępu do diagnostyki czy terapii nowotworowej lub dostęp ten jest znacznie utrudniony. Tymczasem badania[9] pokazują, że odległość ośrodka medycznego od pacjenta wynosząca 80 km lub więcej niż godzinę drogi sprawia, że nowotwór zostaje niemal zawsze wykryty w bardziej zaawansowanym stadium, a prognozy dotyczące jego leczenia są zdecydowanie gorsze.
Dodaj chorym odwagi!
Pomagamy chorym na raka w finansowaniu terapii, konsultacji, badań i dojazdów do ośrodka leczenia, a także edukujemy i reprezentujemy pacjentów w debacie publicznej.
Nie pozwól przegrać tej wojny
Ograniczony dostęp do nowoczesnych leków i technologii wykorzystywanych w onkologii, w tym dostęp do bezpiecznej i skutecznej farmakoterapii, niski poziom profilaktyki przeciwnowotworowej, przerażająca sytuacja polskich lekarzy, która hamuje diagnostykę chorób, problem z przepływem informacji o pacjencie – to tylko niektóre z wyzwań przed jakimi stoi tysiące polskich pacjentów onkologicznych w swojej walce o życie. Prognozy dotyczące wzrostu zachorowań na raka w Polsce pokazują, że każdy z nas już w niedługim czasie może być w identycznej sytuacji i będzie zmuszony by zgłosić się o pomoc finansową. Dzięki wpłatom na konto Fundacji Onkologicznej Alivia możliwe jest wsparcie coraz większej grupy pacjentów, którzy toczą najważniejszą walkę w swoim życiu. Do tej pory dzięki darczyńcom i podatnikom odpisującym 1% podatku przekazaliśmy już ponad 9,2 mln złotych, by wesprzeć walkę polskich pacjentów z nowotworem. Tylko w przeciągu ostatnich 15 miesięcy udało nam się wspólnie pokryć koszty środków farmakologicznych i innych terapii w wysokości ponad 4 milionów złotych. Finansowano także badania diagnostyczne, konsultacje medyczne, transport czy rehabilitację podopiecznych Fundacji. Warto zauważyć́, że wielu z tych kosztów w refundowanym publicznie procesie leczenia w ogóle się nie uwzględnia.
Trwająca wciąż dramatyczna sytuacja chorych na raka w Polsce, sprawiła, że postanowiliśmy kontynuować kampanię „Wojna z rakiem”. Utrzymany w estetyce gry komputerowej spot ukazujący bitwę między olbrzymią bestią symbolizującą raka, a waleczną bohaterką, pacjentką onkologiczną nie traci na swej aktualności. Kobiecie w kluczowym momencie kończy się amunicja, na szczęście dzięki zewnętrznemu wsparciu wojowniczka uzupełnia ją dzięki czemu nie przegrywa walki. W realnym świecie emocje towarzyszące tej wojnie są znacznie większe, a amunicją niezbędną do codziennej wojny pacjenta z nowotworem są pieniądze. To one pozwalają wesprzeć zakup nierefundowanych leków, badań diagnostycznych czy po prostu biletu by dojechać do ośrodka leczniczego. Wydźwięk filmu jest jasny – wojna z rakiem jest bezwzględna, a do walki niezbędne są pieniądze i wsparcie. Co czwartemu z nas przyjdzie zmierzyć się z nowotworem, a wszyscy będziemy mieli z nim do czynienia w otoczeniu najbliższej rodziny czy wśród przyjaciół, dlatego bądźmy gotowi na wojnę z rakiem.
Wyróżnia nas bardzo mocne zaplecze merytoryczne, przez co nasze działania jako organizacji rzeczniczej są niezwykle skuteczne, postulaty szybko trafiają do odpowiednich decydentów, a tym samym przekładają się na realne zmiany w systemie opieki zdrowotnej polskich pacjentów onkologicznych. Inicjujemy debaty dotyczące potrzebnych zmian legislacyjnych i nie unikamy trudnych rozmów. Co prawda istnieje w Polsce wiele organizacji pozarządowych pomagających zbierać pieniądze na terapie chorych na raka, jednak jeżeli jako społeczeństwo chcemy mieć wpływ na poprawę opieki wszystkich pacjentów onkologicznych – zdiagnozowanych jak i tych, którzy w najbliższych latach, miesiącach usłyszą swoją diagnozę – musimy działać w celu zmian w systemie opieki zdrowotnej. Pomóżcie nam w tym, przekazując 1% podatku. Budujmy narzędzia do walki o lepsze życie dla chorych na nowotwory. Nie zostawiajmy ich samych!
[1] http://www.oecd-ilibrary.org/social-issues-migration-health/health-at-a-glance-2017_health_glance-2017-en
[2] https://www.nik.gov.pl/plik/id,15931,vp,18448.pdf
[3] https://www.alivia.org.pl/raport2017/Raport2017_Fundacja_Alivia.pdf
[4] http://docplayer.pl/47972996-All-can-poprawa-efektywnosci-i-stabilnosci-opieki-onkologicznej-rekomendacje-dla-polski-raport-inicjatywy-all-can.html
[5] http://docplayer.pl/47972996-All-can-poprawa-efektywnosci-i-stabilnosci-opieki-onkologicznej-rekomendacje-dla-polski-raport-inicjatywy-all-can.html
[6] https://healthpowerhouse.com/files/EHCI-2017/EHCI-2017-report.pdf
[7] https://kolejkoskop.pl
[8] Źródło: opracowanie własne NIK na podstawie danych o liczbie lekarzy wykonujących zawód, Centralny Rejestr Lekarzy i Lekarzy Dentystów RP, stan na 31 grudnia 2017 r. Dane o liczbie ludności z GUS, stan na dzień 30 września 2017 r.
[9] Massimo Ambroggi, Claudia Biasini, Cinzia Del Giovane, Fabio Fornari, Luigi Cavanna; „Distance as a Barrier to Cancer Diagnosis and Treatment: Review of the Literature”; published: The Oncologist, 20.12.2015